Ja doświadczyłem jakieś 15- 20 razy. Ogólnie potworne uczucie. Człowiek się budzi z pełną świadomością, ale nie może wykonać żadnego ruchu ani wydać głosu. Do tego dochodzą straszne dźwięki i omamy wzrokowe. I tak około 2 minut. Pamiętam, że gdy pierwszy raz mnie to spotkało to myślałem, że to zawał czy coś i już po mnie.
Myślę, że nie do końca bo nie odczuwałem stanu "wyjścia z siebie". Chociaż dużo dowiadywałem się na ten temat i niektórzy potrafią podczas paraliżu sennego wejść w stan oobe.
To nie jest oobe. Też doznawałem podobnych odczuć, ale wiele lat temu, kiedy byłem młodszy. Do tego towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, że ktoś siedzi na moich plecach, przez co bardzo się bałem i miałem problemy z oddychaniem. Zdarzało się, że budziła mnie moja ówczesna dziewczyna, która twierdziła, że spałem z otwartymi oczami.
Ja mialam to bardzo czesto i strasznie sie balam, pozniej dowiedzialam sie co to jest i teraz wystarczy ze sie rozluznie i jestem w stanie wybudzic sie bez problemu.
znam przypadki ze ludzi atakowala zmora i dusila czasem moze udusic jedyna skuteczna bronia jest przezegnanie sie by uniknac uduszenia
Tak to prawda, słyszałem ze zmora jak leżysz na plecach i masz otwarte usta wkłada ci język do gardła i tak cie dusi,Ale podobno był taki co przechytrzył zmore.W momencie kiedy zmora chciała się na niego rzucić szybko się obrócił i zmora zamiast do gardła wsadziła mu język w dupe. :-)
zaden jezyk rekami dusi moze to dla ciebie zabawne ale akurat moja najblizsza osoba byla tak duszona kilka razy
Paraliż senny to bardziej taki "error" w mózgu, a nie jakieś siły nadprzyrodzone lub demony typu "Zmora" ;) Wielu ludzi podczas paraliżu doświadcza mocnego uciskania na klatce piersiowej tak jakby coś na nich siedziało.
Raz udało mi się mieć świadomy sen i zaraz po wyrzuceniu miałam właśnie takiego errora. Na początku pojawiło się pianie koguta, a zaraz za nim jakaś masa chaotycznych dźwięków, których nie potrafię na obecną chwilę opisać. Mrowienie w dłoniach stało się silniejsze i kiedy chciałam otworzyć oczy, miałam wrażenie, że zaciskam je jeszcze bardziej. W końcu mi się udało i obudziłam się cała szczęśliwa, że nie miałam klasycznego paraliżu. Strach przed nim hamuje mnie przed kolejnymi próbami świadomego śnienia. Nie wiem, czy zniosłabym psychicznie takie omamy.
No co do tych dźwięków to miałem tak samo. Coś jakby 100 osób naraz mi krzyczało do uszu. Tylko, że w przeciwieństwie do wielu opisów innych to ja miałem oczy otwarte i wyraźnie widziałem pokój. Tyle, że obraz tego pokoju się trochę zniekształcał.
Niestety droga od świadomego snu do paraliżu jest bardzo krótka. Sam wielokrotnie doświadczałem paraliżu sennego z omamami, odczuciem obecności czegoś lub kogoś oraz hałasem (przeraźliwy krzyk do ucha).
Wielokrotnie też doświadczałem świadomego snu, którego nauczyłem się z instruktaży internetowych, jednak gdy zaczęły się paraliże odpuściłem temat. Obecnie śpię spokojnie i wole klasyczne sny od jakichkolwiek doznać tego typu...
talib777 pozamiatales towarzystwo hahahahaha
Nie wysmiewam sie z osob ktore opisuja tu swoje doznania - zeby bylo jasne !
Nieee no ja też się nie wyśmiewam,opisałem tutaj ten sposób,może komuś w przyszłości się przyda...:-)
Miewam co jakiś czas. Kiedyś się bałam, bo nie wiedziałam co to jest, a teraz już doświadczam z zaciekawieniem. Nawet fajne uczucie. Jeśli komuś bardzo przeszkadzają paraliże powinien zadbać o higienę snu (regularne pory snu, nieprzejadanie się przed snem, odpowiednia ilość snu). Dbałość o powyższe pozwoli pozbyć się lub przynajmniej zmniejszyć ilość paraliżów.
Nie wiem, ale zdaje mi się, że miałem pełną. Obudziłem się, otworzyłem oczy, mówię "trzeba wstać", a tu uczucie jakby ktoś przystawił paralizator, z tą tylko różnicą, że bez bólu. Oczywiście nie przypisuje temu sił wyższych jak tutaj jeden kolega, tylko po prostu "mózg się budzi", włącza świadomość, ale z jakiejś przyczyny zapomina jeszcze przez 1-2 minuty uruchomić w pełni układ nerwowy.
u mnie zawsze jestem nieźle otępiały - niby wiem, to znów to draństwo, że wcale nikt się nie czai, ale... zaraz, zaraz na trzy otwieramy oczy, tak... dwa, trzy... cholera dał bym głowę, że ktoś... nie to tylko paraliż senny... to na trzy... zaraz, zaraz... czy już trzeba wstawać do roboty... czemu budzik nie budzi... to na trzy... cholera, jaki to dzień, wolne czy do roboty... nikt się nie czai w korytarzu... raz, dwa , trzy... cholera, ale wstyd znów usnąłem na kanapie, żona się wścieknie... niedziela, czy poniedziałek... zaraz... zaraz... czy ja umyłem zęby... to na trzy... poniedziałek, to na pewno poniedziałek... budzik, czemu nie dzwoni... raz, dwa... trzeba na górę... do sypialni... raz... na korytarzu...
Witam, zdarzyło się mi w życiu kilka razy, ostatnio kilka miesięcy temu. Poczucie bezsilności, wiem że żyję, jestem świadomy, nic nie mogę zrobić, tak jakby coś nieokreślonego na mnie leżało tak że się nie mogę ruszyć ani złapać tchu, a najlepsze jest to że przez moment myślałem "ok, to się da przeczekać, za chwilę będzie po wszystkim", ale ta chwila jakoś długo nie chciała nadejść. Tak zwana, zmora to jedno z najgorszych doświadczeń jakie można przeżyć właśnie przez tą świadomość, i to nieistotne, czy jest to świadomość wyimaginowana czy nie. Dodam jeszcze że nie jestem osobą wierzącą, i ogólnie mam sporo dystansu, ale wierz mi, ostatnim razem widziałem jakiś cień który "stał" koło mojego łóżka, tyle pamiętam, bardzo nieprzyjemna sprawa. Pozdrawiam.
To żaden paraliż senny ani też zmora.To strzyga,astralny byt demoniczny (najczęściej przyjmuje kobiecą postać) który może się wcielić w ludzką postać, Wiem bo przeżyłem jej"wizytę" na własnej skórze i więcej nie chcę tego doświadczyć. Pozdrawiam.
Też to miałem dzieje sie tak jak mózg się budzi a ciało jeszcze ''śpi'' i stąd uczucie strachu i bezsilności nie można się poruszyć ani nic powiedzieć. Żadne czary MARY.
jeszcze w tym roku miałem takie coś, że byłem świadom leżenia na łóżku i obecności w pokoju i nie mogłem się ruszać, nagle poawiły się te przeraźliwe dźwięki, strach jaki wtedy paraliżuje człowika jest czyms kosmicznym..przeżycie konkret!
w koncu sie wybudzilem i uswiadomilem sobie, ze wczesniej nie bylem do konca wybudzony, to byl stan takiego przed-obudzenia sie a swiaodmosc bycia w pokoju byla jednak bardzo realistyczną, snopodobną projekcją bo czuc bylo tę delikatną roznice po faktycznym wybudzeniu. Dzwieki okazaly sie przejezdzajacymi za oknem samochodami, ktore w tym pseudosnie byly jakos dziwacznie okropnie znieksztalcane:)
Był okres, w którym doświadczałem paraliżu sennego regularnie, prawie co noc. W godzinach ok. 03:00-05:00. Czasem czułem wręcz, że nie śpię wcale i doświadczam tych wszystkich "paranormalnych" sytuacji - bo za takie je uważałem - w pełni świadomie. Bardzo źle to znosiłem, bo byłem dużo młodszy i zasypianie stało się trochę moją fobią. Od lat nie mam już tego problemu.
Ja tylko raz doświadczyłem, wiele lat temu, ale to trwało z 3 sekundy nie przesadzasz czasem z tymi 2 minutami? :D Obudziłem się i nie mogłem się ruszyć chociaż chciałem, szczerze to myślałem , że umieram bo wtedy nie wiedziałem co to jest xD Szkoda, że nie wiem jak to wywołać
Miałem kilka razy w życiu, ale chyba bez otwartych oczu. Chciałem wybudzić się, wstać, a nie mogłem się ruszyć. Bardzo niemiłe przeżycie. Udawało się z tego wyrwać po kilku-kilkunastu sekundach. Raz zdarzyło się dość koszmarnie ale i zabawnie. W tym śnie - półśnie leżałem na brzuchu i nie mogłem się podnieść, bo na plecach siedziała mi jakaś zmora płci żeńskiej, nie widziałem jej ale wiedziałem, że jest to jakaś koszmarna babka. Reakcję miałem nieadekwatną do sytuacji - zamiast strachu poczułem wielki gniew. Zacząłem się szarpać, wyginać, ale babka gniotła mnie ostro w plecy, więc efekt był zerowy. No to zacząłem na nią wrzeszczeć i nawet pamiętam dokładnie słowa. Żeby moja opowieść miała sens, muszę zacytować, z góry przepraszam: "O ty kur... ja pier... jak sie obróce to cie zapier...!" :) Serio:) Już mi się prawie udało i wtedy niestety wyrwałem się z tego snu / półsnu / koszmaru.